29 lipca 2013

Teraz tylko małe dopieszczanie...

Jakoś dotrwałam do końca malowania, ale czy to już koniec? hmm na pewno nie. Od kiedy wyprowadziłam się z domu, nie miałam czasu zająć się swoim pokojem, ale przyszedł jego czas.

Ostatnie malowanie było chyba z trzy lata temu, także należało już odświeżyć ściany, a kolor oczywiście biały, z czego śmiał się mój brat, widząc, że wszystko maluję na biało.Wcześniej kolor ścian był podzielony, bowiem nie mogłam się zdecydować jaki wybrać. 


 Pomimo tego, że pokój jest niewielki stało w nim wszystko, co miało być wyniesione, ale nikomu nie chciało się za to zabrać


 Meble, również nadawały się do wymiany, no ale kiedy się wyprowadziłam stwierdziłam, że na to też przyjdzie jeszcze czas.


 Wcześniej miałam kremową roletę, ale przed samym remontem mi się zerwała, więc szybko uszyłam prowizoryczne nakrycie okna, żeby ciągle nie świeciło słońce.


A teraz już czas na pokazanie nowego oblicza mojego dawnego pokoju, w którym i tak uwielbiam przesiadywać 



 W miejscu starej szafy, którą rozłożyłam na części zasiadł misiek, którego dostałam od dzieciaków na koniec roku szkolnego :)




 Kolorystyka bardzo neutralna, bowiem są to moje dwa ulubione kolory


Na suficie zawisł taki sam klosz jak przy mojej małej lampce,




Poduchy w pasy uszyte zostały z tkanin zakupionych w IKEI


 I tak wygląda cały pokój, roletę również uszyła moja Mama :). rewelacyjnie prezentuję się z tymi poduchami, a efekt na żywo jest dużo lepszy niż na zdjęciach.

Obiecałam pokazać również przemianę świecznika.



 Tacę, również udało mi się kupić za grosze, jak wam się podoba?


...


Trochę się dzisiaj nazbierało tych zdjęć, a chciałam wam pokazać coś jeszcze, hmm zostawię to na następny raz, a teraz uciekam korzystać z pogody.

Pozdrawiam ciepło ula :)














4 komentarze: