09 kwietnia 2013

Białym malowane...

Już coraz piękniej na dworze, więc można malować i malować. U mnie po raz kolejny puszki, hmm coraz więcej bieli wkrada się w moje cztery kąty i od razu uśmiech na buzi robi się większy. Puszki to takie drobiazgi, ale potrafią ucieszyć oko, no i zawsze się przydają :).
Dzisiaj więcej zdjęć niż tekstu...
 

 W wydaniu przed i po.


Od zawsze mam tak, że zostawiam wszystko z nadzieją, że mi się kiedyś na pewno przyda i tym razem tak się stało. Mała puszka, ale bardzo słodka, na pewno znajdzie u mnie swoje miejsce.




Zdjęcie z prawej robione dzień wcześniej i od razu widać inne światło.



 Póki co duża puszka z dodatkiem kokardki, kto wie co jeszcze z niej będzie.


 



 Moja mama śmieje się, że nie długo wszystko przemaluję na biało, hmm i pewnie tak będzie...


W nowej kolekcji znajdują się też stare/nowe ramki, które uwielbiam i ciągle szukam innych...


...

  
...


Zdjęcie jeszcze w trakcie pracy, ale nie mogłam się oprzeć, żeby nie zrobić zdjęcia :)


 ...


 Kolejna literka przemalowana, zdecydowanie lepiej prezentuję się na biało...

 Przed


  Po


 Następny cel do malowania upatrzony, ale to zajmie więcej czasu więc muszę się do tego dobrze przygotować. Ponieważ uwielbiam białe wnętrza i bacznie przygotowuję się do tego, aby moje również takie było, zbieram różne rzeczy jak tylko natrafi się okazja, tak o to natrafiłam na rewelacyjne krzesła, które zakupiłam jakiś czas temu i dzielnie czekają na swoją kolej.
 hmm, a miało być mniej tekstu... :)
 
 Uciekam bawić się dalej i pozdrawiam ciepło, wszystkich odwiedzających.

...ULA...

2 komentarze: