A tak jakoś mnie naszło, żeby pozmieniać różne rzeczy dookoła i tak powstała kolejna puszka, tym razem w serii Zajączkowa Rodzinka. Do tego kolejna puszka po kukurydzy i małe jajo, tak na dokładkę. Wielkanocne szaleństwo trwa, a śnieg nie chcę stopnieć, ach co to będą za Święta.
No i mamy efekt mojego malowania, kombinowania i klejenia, ach uwielbiam to, czuję się czasem jak mały brudas, umorusana farbą, pomazana klejem, ale jaka przyjemność i radość z efektów końcowych.
Kupiłam tą puszkę jako dzieciak na wakacjach i zupełnie o niej zapomniała, ostatnio wpadła mi w ręce i od razu wiedziałam, że nadszedł jej czas.
A tak, o to wygląda po małej metamorfozie
zajączków ciąg dalszy...
Puszka po kukurydzy, hmm zastanawiałam się, czy tło ma być białe tak, jak na puszce wyżej, ale postanowiłam spróbować z czarnym, w zapasie mam jeszcze z zielonym.
A to, trochę z bliska...
Na deser jajo,u mnie wykonane z grubej płyty , ale widziałam jak prezentują się na tkaninie u Alicji z Składziku niezapomnianych marzeń. U mnie gotowe serducha z tkaniny w roli głównej czekają na wykończenie, także zabieram się do pracy.
To na razie tyle, jeśli chodzi o efekty mojej dzisiejszej pracy, uciekam pracować dalej.
Pozdrawiam Serdecznie Ula
... Pokój 213...
cudeńka, podkładka i puszeczka są super!M.
OdpowiedzUsuńDzięki za miłe słowa :)
OdpowiedzUsuńSuper pogratulować Talentu....!!!! :)
UsuńNie wiem czy to talent, ale lubię się bawić, a przy tym cały czas się czegoś uczę :) pozdrawiam :)
UsuńWitaj. Też wykorzystałaś ten sam motyw zajączków co ja. Na puszkach prezentują się fajnie.
OdpowiedzUsuńDzięki, twoje również prezentują się cudnie :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuń